niedziela, 4 stycznia 2015

Dziękuję za nominację do Liebster Award Kiara LP

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.  ,

1.       Skąd czerpiesz inspiracje na pisanie?
Tak w sumie to z życia codziennego, piosenek, a czasem mnie po prostu natchnie. 

2.       Jaki jest twój ulubiony film?
Wszystkie części Hobbita, The Avengers, Mój przyjaciel Hachiko




3.       Jak wyobrażasz sobie przyszłość?
Dużo nowoczesnej technologi. 

4.       Jaki jest twój ulubiony aktor/aktorka?
Aidan Turner




5.       Jaki jest twój ulubiony gatunek muzyczny?
Rock/ metal/ rap 

6.       Jaki jest twój ulubiony wokalista/piosenkarz wokalistka/piosenkarka?
Mike Shinoda, Chester Bennington, Piotr Rogucki, Dave Grohl, Grzegorz Ciechowski 



7.       Jaka piosenka pomaga Ci w trudnych chwilach?
Linkin Park - Iridescent 

8.       Jak opisałabyś siebie?
Trochę zamknięta w sobie, ogólnie mam dziwne poczucie humoru, uwielbiam pisać, muzyka to dla mnie coś bardzo ważnego. 

9.       Jak oceniasz dzisiejszy popęd życia?
Trochę nie wiem o co chodzi, przepraszam.

10.   Jak radzisz sobie ze stresem?
Niestety obgryzam paznokcie - ugh nienawidzę tego. 

11.   Kogo uważasz za autorytet do naśladowania?
Moi rodzice, Mike Shinoda




MOJE PYTANIA:
1. Ile masz lat?
2. Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
3. Ulubiony kolor?
4. Kto jest Twoim autorytetem? 
5. Ulubiona książka?
7. Ulubiony film?
9. Ulubiony aktor/ aktorka?
10. Co robisz w wolnym czasie?
11. Jakiej piosenki słuchasz najczęściej? 

NOMINUJĘ:
1. http://whereno1egoes.blogspot.com/



piątek, 2 stycznia 2015

X

- No to witam w twoim nowym domu – Dave otworzył drzwi do domu Benningtona. – Niestety jak wiesz, Chester nie zaszyci nas dzisiaj swoją obecnością, więc to ja przejmuję władzę w tym domu – zaśmiał się patrząc na uśmiechającą się dziewczynę. Położył jej walizkę w przedpokoju, zdjął bluzę, a następnie powiesił ją na złoty haczyk. – Chodź, oprowadzę cie – oznajmił po czym ruszył wolnym krokiem przed siebie. – Tutaj jest kuchnia – wskazał na średniej wielkości pomieszczenie, w którym przeważały jasne odcienie. Białe płytki, szare ściany, oraz znajdujące się na nich złote ramki ze zdjęciami, idealnie się razem komponowały. Wszystko tu było zapięte na ostatni guzik. – Tylko musisz uważać, szczególnie w nocy, bo Chester uwielbia podjadać – zaśmiał się głośno, sprawiając, że dziewczyna również zaczęła się chichrać. – Idziemy dalej – przeszli teraz do ogromnego pokoju. – To jest salon i jadalnia – wskazał ręką, a następnie usiadł na wygodnej, czarnej kanapie. – Tam jest łazienka – pokazał na białe drzwi.  – Zaraz oprowadzę cie na górze, ale najpierw muszę odpocząć – udał, że bardzo się zmęczył. – Dobra, idziemy – wstał, po czym poszli po schodach na piętro.

***

- Mike uspokój się – Shinoda powtórzył to zdanie ponad dziesięć razy, by trochę ogarnąć swoje emocje. – Nie możesz tak się tym wszystkim przejmować – zacisnął zęby , po czym wstał i udał się do salonu. Usiadł ma fotelu i zamknął oczy. Cisza, jaka panowała w pomieszczeniu bardzo irytowała Minodę, który próbował zapomnieć o tym wszystkim. Nieoczekiwanie wyciągnął telefon i zadzwonił po Dave’a. W tej  właśnie chwili potrzebował chociaż minimalnego wsparcia ze strony kumpla. Po minucie wstał i zaczął krzątać się po domu. Postanowił, że zrobi herbatę, więc szybkim krokiem poszedł w stronę kuchni. Zaparzył wodę i wyciągnął dwie prostokątne torebeczki z ziołami. Po paru chwilach napoje były gotowe, a Mike czuł lekką satysfakcje z dobrze zrobionej herbaty i delikatnie podniósł kąciki ust. Stał oparty o marmurowy blat dokładnie przez dwie minuty, aż do czasu, gdy ktoś zapukał. Mike wyrwał się z przemyśleń i przeniósł swój wzrok z podłogi na wyjście z pomieszczenia. Spokojnie oderwał się od mebla i ruszył w stronę drzwi, po czym, gdy tam dotarł, otworzył je. Jego oczom ukazał się tak dobrze znany rudzielec i jakaś tajemnicza kobieta. Oboje weszli do domu i zdjęli buty. – Chodźcie – powiedział niepewnie Shinoda, a po chwili machnął ręką. – Rozgośćcie się, a ja pójdę po herbatę – oznajmił, a następnie zwrócił się w stronę kuchni i tam też się udał. Dave w raz z brunetką poszli do salonu i usiedli na kanapie. Minoda chwycił kubki i dołączył do dwójki znajdującej się w ogromnym pomieszczeniu.
- Gdzie Lucy? – Farrell spojrzał na krzątającego się po pokoju przyjaciela, którego oczy były jakieś dzikie. Mike zatrzymał się na chwilę i popatrzył na Dave’a lekko zestresowanym wzrokiem.
- Uciekła – oznajmił nagle, poczym wrócił do bezcelowego chodzenia po ciemnych panelach i drapania się po czarnej czuprynie. Basista jak na jakiś znak, wyprostował się i zmarszczył czoło.
- Ale jak to uciekła?
- Tak to – Shinoda szedł w kierunku przyjaciela, po czym skręcił i udał się na fotel, w którym rozsiadł się wygodnie. Farrella zdziwiła trochę postawa Spike’a, która była nieodpowiednia do całego tego wydarzenia. Rudzielec przypatrywał się tak Mike’owi przez dobre pięć minut, a tamten nadal nic nie powiedział, nie wyjaśnił. Jego twarz wydawała się być zaniepokojona czymś innym. Czymś jakby dla bruneta ważniejszym.
- Powiesz o co chodzi? – Dave nieoczekiwanie przerwał trwającą w pokoju ciszę. Minoda wstał i zrobił gest, który znaczył, że rudzielec ma iść za Shinodą. – Poczekaj chwilę – basista zwrócił się do Alex, poczym ruszył za głową tego domu. Zeszli razem do piwnicy, a następnie zatrzymali się pod jedną ze ścian.
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz – Mike powiedział bardzo poważnym tonem głosu. Farrell nie wiedząc o co chodzi, domyślał się, że to coś bardzo ważnego dla jego przyjaciela.
- Obiecuję – nie pytając o nic, po prostu się zgodził. Po chwili ze ściany zrobiło się tajemne przejście. We dwoje weszli do środka. Gdy znaleźli się już tam, Dave’a zatkało. Pierwszy raz w życiu widział tyle broni. Basista spojrzał na Shinodę w celu uzyskania jakichkolwiek informacji o tym wszystkim.
- Jestem zabójcą – po tym momencie na twarzy Farrella pojawił się uśmiech, a nawet i cichy śmiech. Jednak widząc poważną minę Spike’a kąciki ust Phoenixa powoli spadały w dół.
- On mówi poważnie – pomyślał, po czym spojrzał z lekkim przerażeniem na przyjaciela.
- Lucy… ona dowiedziała się, że zabiłem jej ojca – wyszeptał. Po tych słowach Dave szybko  ruszył w kierunku wyjścia.  
- A ty gdzie?  - Shinoda szybko chwycił kumpla za ramię i pociągnął go w swoją stronę.
- Wychodzę za nim zrobisz mi krzywdę – wydał z siebie lekko zachwiany szept. Mike zmarszczył czoło.
- Gdybym chciał ci zrobić krzywdę, dawno był już nie żył – Spike przybliżył swoją twarz do głowy basisty i wycedził przez zęby. – Jak mogłeś we mnie zwątpić? Znamy się tyle lat – powiedział z pogardą w głosie, a następnie puścił rękę Farrella i delikatnie ją odepchnął.
 - Słucham? Po pierwsze – zaczął i wziął głęboki oddech. – Nie na co dzień dowiadujesz się, że twój przyjaciel zabija ludzi – przerwał. – A po drugie… Ile razy ty we mnie wątpiłeś – wycedził przez zęby i popatrzył w lekko speszone oczy Mike’a. Po chwili jednak Dave wymusił na sobie śmiech. – Nie martw się… nikomu nie powiem – powiedział spokojnie. Shinoda podniósł kąciki ust.
- Boję się, że ona to komuś powie – Spike złapał się za brodę i zaczął ją lekko pocierać. Minoda wiedział , że konsekwencje tego wszystkiego mogą być ogromne i surowe. Domyślał się również, iż nie tylko jego życie będzie zagrożone, jeśli Lucy pójdzie nie do policji, lecz do przeciwnika w branży. Zastanowił się tak przez chwilę przegryzając wargę, a następnie spojrzał na myślącego Farrella. Shinoda nie chciał mu mówić, że życie basisty jest teraz zagrożone. Pewnie wpadłby w jeszcze większą panikę i nie daj Boże, wygadałby to gdzieś, a przecież Mike’owi na tym nie zależało.
- A co się wtedy stanie? – spytał nie pewnie Dave, drapiąc się bo rudej brodzie.
- Sam nie wiem – brunet odpowiedział po chwili zamyślenia. – Chodźmy może do góry, co?
- Dobry pomysł – oboje udali się z powrotem do salonu. Farrellem miotały emocje odnośnie drugiego zawodu przyjaciela. Cały czas szedł ze zmieszaną miną. Gdy dotarli nic się nie zmieniło, a dziewczyna nadal siedziała na tym samym miejscu i popijała herbatę.  Mężczyźni usiedli na swoich miejscach i spojrzeli na kobietę, która uważnie przyglądała się Shinodzie.
- Tak w ogóle to kto to jest? – po chwili zamysłu Mike zabrał głos.
- To jest córka Chestera – po tych słowach Minoda zrobił wielkie oczy. Nie chciał w to uwierzyć. Przecież Bennington nie miał dzieci. Jednak po chwili, by ukryć swoje speszenie pokiwał głową na ,,aaaa’’.
- No to Alex, to jest Mike – Farrell zwrócił się do dziewczyny i wskazał na Spike’a, który wydobył z siebie ciche ,,cześć’’ i pomachał wolno ręką. Kobieta tylko delikatnie się uśmiechnęła.
- A Chester nadal w ośrodku, co nie? – Shinoda nagle zmienił temat i oparł głowę na dłoni.
- Tak. – odpowiedział. – Swoją drogą… był na ciebie bardzo wkurzony – dodał po chwili zastanowienia i spojrzał na myślącego Mike’a.
- Spodziewałem się tego – Spike uśmiechnął się i rozsiadł się jeszcze bardziej w fotelu.  – Dziewczyna nie wie nic o tym, co nie?
- Nie.
- Może i lepiej – w tym momencie Alex błądziła wzrokiem od Dave’a do Shinody i tak kółko. Nie rozumiała o czym teraz mówią i czuła się z tych trochę źle. Czego ma nie wiedzieć o Benningtonie, przecież tak otwarcie mówił o sobie wszystko pod czas ich spotkań. Ogarnęło ją lekkie zdziwienie. Dave wypił do końca resztę swojej herbaty i wstał z kanapy.
- Pora na nas – oznajmił po czym poszedł w kierunku wyjścia, by ubrać buty. – A i Mike – przerwał. – Odwiedź Chestera – uśmiechnął się po chwili. Mężczyzna wraz z kobietą pożegnali się z głową tego domu, po czym wyszli zamykając za sobą drzwi. Spike znów został sam ze swoimi problemami.


***

Tak to jest, gdy wena ucieka gdzieś daleko. Wybaczcie, że ten rozdział to troszku takie flaki z olejem, no ale. Jest taki bardziej spokojny niż pozostałe. Mam nadzieję, że choć trochę się wam spodobał. 
Do następnego kochani. <3
Szablon wykonany przez Calumi